poniedziałek, 24 października 2011

Mazda RX-8 Spirit R - Sayonara

O zakończeniu produkcji Mazdy RX-8 już Was informowaliśmy. Restrykcyjne, ekologiczne przepisy doprowadzają do zaprzestania produkcji kolejnego, kultowego modelu. Ale zanim to nastąpi, Japończycy na pożegnanie oferują specjalną, limitowana edycję. Niestety, tylko w Japonii.


Mazda RX-8 Spirit R - tak nazywa się ostatnie wcielenie niezwykłego pojazdu, który dla wielu fanów japońskiej motoryzacji ma od dawna status kultowego. Zresztą nazwa Spirit R też im nie jest obca, ponieważ to miano nosiła również finalna wersja modelu RX-7. Spójrzmy zatem, co na pożegnanie przygotowała nam Mazda.

Zaczynamy oczywiście od nadwozia. A tutaj nasze oko od razu wychwytuje specjalny pakiet ospojlerowania, który nadaje autu więcej agresywności. W pojeździe przeprojektowano również światła, a zaciski hamulców polakierowano na czerwono. Jeśli zdecydujecie się na wersję ze skrzynią manualną, dostaniecie 19-calowe alufelgi koloru brązowego. Automat premiowany jest 18-calowymi alufelgami barwy metalicznej. Do wyboru będą trzy kolory nadwozia: aluminiowy, czarny i biały.
Zaglądamy do wnętrza i odnajdujemy cechy, które łączą obie odmiany w postaci polakierowanego czarnym, fortepianowym lakierem tunelu środkowego oraz bocznych i kurtynowych poduszek powietrznych w seryjnym wyposażeniu. Wersja "manualna" zyskuje dodatkowo kubełkowe fotele Recaro. Kupując "automat" dostaniemy czarną, skórzaną tapicerkę z czerwonymi szwami.

Napęd auta pozostaje bez zmian, czyli pod maską nadal gościć będzie motor Wankla. Tak jak wspominaliśmy na początku, nabywca wybierać będzie spośród odmian z 6-stopniową skrzynią manualną lub 6-biegowym automatem. Ten ostatni zyskuje również powiększone hamulce oraz bardzie sportowe zawieszenie.
Mazda RX-8 Spirit R trafi do salonów sprzedaży pod koniec listopada. Odmiana "manualna", w przeliczeniu na złotówki, będzie kosztować 138 125 zł, a automatyczna 132 600 zł. Auto produkowane będzie do końca lata 2012 r., a potem zostanie definitywnie zakończona jego produkcja. Mazda planuje sprzedaż około tysiąca sztuk opisywanego modelu. Na pocieszenie możemy dodać, że prace nad silnikiem Wankla nie ustają i niewykluczone, że w najbliższym czasie poznamy następcę kultowego auta.

Chevrolet Colorado - Światowiec

Po kilku miesiącach prezentacji prototypów Chevrolet ujawnił właśnie finalną wersję Colorado. Auto, według producenta, ma być najmocniejszym, najtrwalszym i najlepiej dopracowanym pickupem w historii GM. Czy te szumne zapowiedzi znajdą potwierdzenie w rzeczywistości?


Najnowsze wcielenie Chevroleta Colorado to owoc pięcioletniego programu wartego dwa miliardy dolarów, który swym zasięgiem objął pięć kontynentów i przeprowadzony został z myślą o klientach na 60 światowych rynkach. Wszystko po to, aby w każdym zakątku naszego globu nabywca pickupa znalazł to, czego oczekuje. Czy takie połączenie gustów sprawdzi się w praktyce?

Nad designem pojazdu pracowali styliści z brazylijskiego Sao Paulo. Samochód prezentuje się bardzo nowocześnie, szczególnie z przodu, gdzie uwagę przykuwa mocno wyprofilowana maska i charakterystyczny grill. Colorado to pierwszy pickup Chevroleta, który na życzenie może mieć tylne światła wykonane w technologii LED.
 
Wnętrze każdego nowego pickupa już od dawna nie przypomina samochodu użytkowego. Nie inaczej jest w przypadku Colorado. Deska rozdzielcza ma bardzo spokojny design, ale jako całość wygląda ciekawie i nowocześnie. Wrażenie luksusu mają potęgować chromowane wstawki, a wielbiciele porządku będą wniebowzięci czytając, że w zależności od wersji, w aucie wygospodarowano od 16 do aż 30 przeróżnych schowków.
 
Na początek pod maską Colorado swoje miejsce znajdą dwa wysokoprężne silniki. Pierwszy z pojemności 2,5 litra osiąga moc 150 KM i 350 Nm momentu obrotowego. Drugi to 2,8-litrowy motor, który dysponuje następującymi parametrami: 180 KM i 470 Nm w wersji z 6-stopniowym automatem (440 Nm z 5-biegową skrzynią manualną). Zawieszenie może być wyposażone w dwa rodzaje ustawień. Napęd przekazywany jest na tył.

 
Chevrolet Colorado oficjalnie zadebiutował w Tajlandii, gdzie jego sprzedaż rusza jeszcze w tym miesiącu. Wkrótce auto trafi również na inne rynki całego świata. Jak na razie nie wiadomo, czy i kiedy pojazd zadebiutuje w Polsce, ani jaka będzie jego cena.

Jeep Wrangler Call of Duty: MW3 Special Edition

Pod koniec zeszłego roku prezentowaliśmy Wam Jeepa Wranglera, który powstał we współpracy z twórcami gry Call of Duty. Taka kampania marketingowa okazała się dobrym posunięciem skoro dziś możemy zaprezentować kolejną wersję Wranglera Call of Duty: MW3 Special Edition. Premiera auta i gry w listopadzie.


Call of Duty: Modern Warfare 3 - tak nazywa się najnowsza odsłona popularnej gry wojennej przygotowana przez Activision Publishing. Tytuł zadebiutuje w sprzedaży na początku listopada, ale kampania reklamowa trwa już w najlepsze. Kolejną jej odsłoną jest już druga limitowana edycja Jeepa Wranglera. W zeszłym roku mogliście poznać amerykańską terenówkę jako ambasadora Call of Duty: Black Ops, teraz przyszedł czas na MW3.

 
Opisywany model oparto na wersji Rubicon i będzie dostępny w 3- i 5-drzwiowej odmianie. Zewnętrznie auto wyróżnia się dwoma barwami nadwozia (czarną lub srebrną), specjalnymi grafikami z logo gry, nową maską, a także felgami malowanymi na czarno. Do tego dochodzą dodatki firmowane przez Mopara. Mowa tutaj o nowych zderzakach, progach, osłonach świateł tylnych, a także specjalnej klapce wlewu paliwa. Na koniec auto wyposażono w terenowe, 32-calowe opony.

We wnętrzu seryjna czarna, skórzana tapicerka pokrywa siedzenia, z którą zestawiono kontrastujące szwy. Zegary zyskały nową grafikę, a na konsoli środkowej umieszczono plakietkę z informacją o limitowanych charakterze pojazdu. Uważne oko wypatrzy również nowe dywaniki, a w wersji 5-drzwiowej specjalne wykończenie bagażnika z logo gry. Opisywany Jeep Wrangler Call of Duty: MW3 Special Edition zadebiutuje w salonach sprzedaży w listopadzie. Jak na razie nie jest znana jego cena.



Nowy Fiat Panda - Król miasta

Panuje taka opinia w świecie motoryzacji, że Fiat wytwarza jedne z najlepszych aut miejskich. Trudno się z tym nie zgodzić, jeśli spojrzy się na sukces 500-ki, czy też Pandy. I właśnie ten drugi model, niezwykle popularny, zyskuje następcę. Czy zdobędzie takie zaufanie klientów jak poprzednik?

Fiat Panda to jeden z największych sukcesów w historii marki. Wystarczy wspomnieć, że na włoskiego mieszczucha zdecydowało się ponad 6,5 mln klientów. Teraz na rynek wkracza trzecia generacja modelu, która ma za zadanie podtrzymać duże zainteresowanie autem, dając jednocześnie nabywcy auto dopracowane technologicznie i śmiało stające w szranki z nowoczesną konkurencją.

 
Nawet miejski samochód musi wyglądać ładnie. Nie ma na to rady. Designerzy nowej Pandy postarali się o to, by auto przyciągało uwagę na ulicy. Czy ich projekt jest ładny? To kwestia gustu. Wyróżnikiem tej generacji są mocno zaakcentowane nadkola, które sprawiają, że pojazd wygląd trochę jak napompowany sterydami kulturysta. Ogólna koncepcja pozostaje niezmienna, a pojazd nadal oferowany będzie tylko w pięciodrzwiowym nadwoziu.

Nowa Panda mierzy 3,65 m na długość, 1,64 m na szerokość oraz 1,55 m na wysokość. Wszechstronność zapewnia tylna kanapa, które są składana, dzielona, a teraz także przesuwana. Fotel pasażera może być także składany, dzięki czemu będzie można przewieźć dłuższe przedmioty.

 
Deska rozdzielcza ma prosty, ale nowoczesny styl. Ciekawie prezentują się zegary, a także nowa kierownica. Fiat wraca do koncepcji znanej z pierwszej generacji Pandy, umieszczając przed pasażerem odkrytą kieszeń. Czy jest to dobry pomysł, pozostawiamy Waszej ocenie. Auto oferowane będzie z trzema poziomami wyposażenia, dziesięcioma kolorami nadwozia, czterema barwami wnętrza oraz dwoma rodzajami kołpaków i alufelg (14- lub 15-calowe).

 
Na początek Fiat zaoferuje Pandę z nowym, 2-cylindrowym motorem benzynowym o pojemności 0,9-litra i dwóch wariantach mocy: 65 KM i 85 KM (z turbodoładowaniem). Do tego dojdzie znany, 1,2-litrowy motor benzynowy o mocy 69 KM. Diesle na razie reprezentowane będą przez jeden silnik: 1.3 Multijet o mocy 75 KM. Ofertę uzupełnią dwie jednostki: 0.9 TwinAir Turbo Natural Power na gaz ziemny (80 KM) oraz 1.2 EasyPower na gaz LPG (69 KM).

Najnowsza generacja Fiata Pandy zostanie oficjalnie zaprezentowana podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie. Wkrótce potem pojazd ma trafić do salonów sprzedaży. Jak na razie nie jest znana jego cena.

Toyota Camry - Urodzony zwycięzca

Toyota prezentuje właśnie siódmą generację modelu Camry. Auto jest najlepiej sprzedającym się pojazdem w USA niezmiennie od 9 lat. Nowy model zamierza podtrzymać tę tendencję, a nawet ją wzmocnić. Czy się uda?

Camry to największy przebój Toyoty w USA. Od premiery w 1983 r. koncern na całym świecie sprzedał ponad 15 milionów sztuk tego modelu. Teraz przyszedł czas na premierę siódmej generacji, która ma za zadanie utrzymać dominację koncernu w USA, przy jednoczesnym zwiększeniu sprzedaży auta.

Jeśli chodzi o design, to Toyota zawsze unikała szaleństw. Nie inaczej jest tym razem. Spokojna, poprawna aż do bólu sylwetka nie wygra żadnego konkursu piękności, ale też nie o to chodzi. Auto prezentuje funkcjonalny, dopracowany styl, który dzięki swej uniwersalności może przemówić do każdego.
 
Oczekujący bardziej agresywnego i dynamicznego designu mogą się zdecydować na sportowe odmiany, które charakteryzują się pakietem ospojlerowania nadającym autu więcej wyrazistości. Producent podaje, że wraz ze zmianą nadwozia powiększyła się także paleta kolorów pojazdu o cztery nowe barwy.

Wnętrze, tak samo jak nadwozie, stawia na prostotę, elegancję i funkcjonalność. Deska rozdzielcza ponad styl stawia dopracowanie, dzięki czemu wszystko, czego potrzebuje kierowca, znajduje się pod ręką. Auto oferowane będzie w czterech opcjach wyposażenia: L, LE, XLE i SE.

 
Wnętrze pod względem wymiarów pozostaje nie zmienione. Toyota obiecuje jeszcze lepsze materiały wykończeniowe, wśród których znajdziemy m.in.: aluminium, skórę, czy też drewno. Seryjnie pojazd wyposażony będzie m.in. w tylne poduszki powietrzne, system Bluetooth, a także zestaw multimedialny z 6,1-calowym, kolorowym wyświetlaczem. W opcji można sobie zamówić kamerę cofania, nawigację, czy też system audio JBL.

Na początek nowa Camry oferowana będzie z trzema jednostkami napędowymi. Podstawowa to 2,5-litrowy, 4-cylindrowy motor benzynowy o mocy 180 KM i 230 Nm momentu obrotowego. Kto chce zaznać więcej wrażeń za kierownicą, może wybrać silnik 3.5 V6 o mocy 272 KM i 336 Nm.
 
Napęd na przednie koła przekazywany jest poprzez 6-stopniową skrzynię automatyczną. W ofercie znajduje się także model hybrydowy. W tym wypadku współpracują ze sobą 2,5-litrowa jednostka benzynowa (158 KM) i motor elektryczny (143 KM). Sumaryczna moc, dostępna dla kierowcy wynosi 200 KM.

Toyota ujawniła także, że najnowsze wcielenie Camry będzie pełnić rolę samochodu bezpieczeństwa podczas przyszłorocznego wyścigu DAYTONA 500. Siódma generacja opisywanego modelu zadebiutuje w amerykańskich salonach sprzedaży w październiku. Ceny auta startują z poziomu 21 955 dolarów, a hybrydy od 27 050 dolarów.

Seat Exeo po faceliftingu - Nic nowego

Seat we Frankfurcie pokaże swoją flagową limuzynę i kombi po faceliftingu. Jak to bywa przy takich okazjach zmiany są niewielkie, choć dostrzegalne. Najciekawsze jest to, że Exeo pomimo poprawek, a może dzięki nim, jeszcze bardziej upodobnił się do Audi.


Wszyscy znamy historię Seata Exeo, więc nie ma już sensu do niej wracać. Teraz Hiszpanie postanowili swój flagowy model lekko zmodyfikować. Zmiany zewnętrzne ograniczyły się do montażu nowego wypełnienia grilla (struktura plastra miodu), a także biksenonowych lamp z diodami LED. Ciekawe, że ich design jest bardzo podobny do tego, który stosuje u siebie Audi.

Ostatnim akcentem wizualnych poprawek jest poszerzenie oferty wzorów alufelg w rozmiarach 17 i 18 cali. We wnętrzu Seat pochwalił się poprawą jakości materiałów wykończeniowych, nowymi tapicerkami, a także przeprojektowanym kołem kierownicy. I to by było na tyle.

 
Jeżeli chodzi o jednostki napędowe, to żadnych zmian nie znajdziemy. Jedyna nowość to zmniejszenie o ok. 7 g/km emisji CO2 w motorach wysokoprężnych. Seat Exeo po faceliftingu zadebiutuje oficjalnie podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie. Jak na razie nie są znane ceny odnowionego modelu.

sobota, 22 października 2011

Porsche 911 - Nowe szaty króla

Porsche 911 to legenda. Ikona, która uwodzi serce i duszę. Lecz przychodzi taki czas, kiedy tradycja musi spotkać się z nowoczesnością. A wszystko po to, by współczesny klient wiedział, że oprócz wspaniałej historii otrzymuje najnowocześniejszą technikę.


Premiera każdej nowej 911-ki to wielkie wydarzenie. W końcu nie zdarzają się one często, a obecna generacja, oznaczona kodem 991, jest dopiero trzecim, zupełnie nowym modelem w historii tego auta. Tym bardziej warto go poznać, bo nie ukrywajmy, że opisywany pojazd przez wielu stawiany jest za wzór konstrukcji sportowego coupe.

Design modelu od 1963 r., czyli premiery pierwszej 911, pozostaje niezmieniony. Oczywiście ewoluuje i podąża z duchem czasu, ale ponadczasowa linia pozostaje bez zmian. Dzięki temu spoglądając na którąkolwiek wersję tego auta, od razu wiesz, że masz do czynienia z Porsche 911. Dla jednych to wada, dla drugich zaleta.

Obecna generacja zyskała dłuższy o 100 mm rozstaw osi, który w połączeniu z niżej poprowadzoną linią dachu, szerszym rozstawem kół z przodu i krótszymi zwisami spowodowały, że sylwetka auta nabrała masywności, ale także atrakcyjności. Najwięcej zmian zaszło z tyłu pojazdu, który wyróżnia się nowymi światłami, zderzakiem, a także poszerzonym, tylnym spojlerem.

Przód może pochwalić się przeprojektowanym zderzakiem, innymi reflektorami, a także diodami LED do jazdy dziennej. Profil 911 od lat jest znany, a w wypadku nowego modelu więcej agresywności nadają mu bardziej masywne, tylne błotniki oraz 20-calowe alufelgi. Nadwozie auta wykonane jest teraz z połączenia aluminium i stali, dzięki czemu jest sztywniejsze, ale także bardziej lekkie, co pozwoliło na odchudzenie auta o 45 kg.

Również we wnętrzu pojazdu nie będziemy niczym zaskoczeni. Porsche chwali się, że inspiracją dla projektu deski rozdzielczej była konsola Carrery GT, choć my widzimy tutaj wiele wpływów Panamery. Nowoczesny design może się podobać, choć wydaje się, że koło kierownicy jest ciut za duże, a do łask wracają kontrowersyjne przyciski do zmiany biegów.

Jak dotychczas, podstawowa 911 dostępna będzie w dwóch odmianach: Carrera i Carrera S. Pierwsza napędzana jest 3,4-litrowym bokserem o mocy podniesionej do 350 KM. Wersja S może pochwalić się 3,8-litrową jednostką, która oddaje w ręce kierowcy 400 KM. Po raz pierwszy na świecie w opisywanym modelu montowana będzie 7-biegowa skrzynia manualna, dla której alternatywą jest skrzynia PDK.

 
Na pokładzie odnajdziemy także systemy auto start/stop, odzyskiwania energii podczas hamowania, a także nowe, elektro-mechaniczne wspomaganie kierownicy. Poprawiło się również prowadzenie auta dzięki wspomnianym wcześniej zmianom (szerszy rozstaw kół z przodu, nowe wspomaganie), a także dzięki zmienionej tylnej osi. Po raz pierwszy w historii 911 Carrera S będzie mogła być wyposażona w system PDCC (Porsche Dynamic Chassis Control).

Porsche 911 w swym najnowszym wcieleniu po raz pierwszy publicznie zadebiutuje podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie. Do salonów sprzedaży pojazd wjedzie w grudniu tego roku. W Niemczech cena Carrery rozpoczyna się od 88 038 euro, a Carrery S od 102 438 euro.

Ferrari 458 Spider - Letnia kreacja

Choć lato powoli zbliża się do końca, to właśnie teraz Ferrari postanowiło zaprezentować swoje najnowsze cabrio. Jak się pewnie domyślacie, chodzi o otwartą wersję 458 Italia, która zyskała przydomek Spider. Czy okaże się takim samym sukcesem jak coupe?

Ferrari 458 Spider to propozycja dla tych, którzy pragną być widoczni. W końcu w otwartym nadwoziu doskonale widać kierowcę, a jeśli do tego jeszcze prowadzi jeden z modeli z Maranello może być pewien, że na pewno zostanie zauważony. Przyjrzymy się więc bliżej letniej kreacji 458 Italii.

Jedyne różnice jakie dostrzeżemy w Spiderze, poza brakiem dachu, to nowa pokrywa silnika, a także dwa pałąki, które mają za zadanie chronić kierowcę i pasażera przed skutkami dachowania. Wielu może być zawiedzionych informacją, że zamiast materiałowego dachu w aucie montowany jest aluminiowy hardtop. Włosi twierdzą, że dzięki temu udało się zaoszczędzić 25 kg masy, a nad głową pojawia się w ciągu 14 s (w pełni chowany dzięki opatentowanej przez producenta technologii).

Wymiary wersji otwartej pozostają niezmienne, poza wysokością, która zmalała o 2 mm. Również wnętrze przejęto bez poprawek z odmiany coupe. Z tyłu nadal montowana jest 4,5-litrowa, 8-cylindrowa jednostka o mocy 570 KM i 540 Nm momentu obrotowego. Pozwala ona autu na osiągnięcie "setki" w 3,4 s, a prędkość maksymalna wynosi 320 km/h. Napęd przenoszony jest na tylne koła poprzez 7-stopniową, dwusprzęgłową skrzynię biegów. Niestety, Spider przytył. Waga gotowego do drogi auta to 1430 kg, czyli całe 50 kg więcej niż Italii.

Ferrari 458 Spider oficjalnie zostanie zaprezentowane podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie. Jak na razie Włosi nie pochwalili się, kiedy auto trafi do salonów sprzedaży, ani jaka będzie jego cena.