czwartek, 4 sierpnia 2011

Polska prezentacja Lexusa CT 200h

Kilka dni temu w warszawskim salonie Lexusa przy ulicy Puławskiej odbyła się oficjalna premiera najmłodszego modelu CT 200h, którą uświetniła obecność ambasadora modelu CT 200h w Polsce - Pawła Małaszyńskiego, a akustyczną stronę podkreślił koncert Patrycji Markowskiej.

 

Pierwszy kompakt klasy premium z hybrydowym napędem to wizytówka Lexusa. Z zewnątrz dynamicznie skrojony przód podkreślają światła do jazdy dziennej. Subtelne przetłoczenia na nadwoziu przechodzą w okazałą tylną część nadwozia z lampami w technologii LED. Zgrabna całość kusi nas do środka.

W Lexusie CT 200h kierowca szybko odnajduje swoje miejsce. Ciekawie zaprojektowane przytulne wnętrze, dzięki użytym dobrej jakości materiałom, nie odstaję od starszego rodzeństwa. Siedząc w wygodnych fotelach z przodu nie mamy powodów do narzekań na ilość miejsca - z tyłu jest nieźle, choć miejsca na nogi potrafi zabraknąć. Bagażnik liczący 345 l jest optymalny dla dwójki podróżujących.


Filozofia hybryd to bezszelestne pokonywania kolejnych kilometrów przy braku emisji szkodliwych spalin. W przypadku modelu CT 200h jest to możliwe przy spokojnej jeździe do 45 km/h na krótkich dystansach. Za wszystko to odpowiedzialne jest połączenie silnika benzynowego o pojemności 1,8 litra, silnika elektrycznego, akumulatora i bezstopniowej przekładni. Dokładnie tak samo jak w testowanej Toyocie Prius i Aurisie HSD. Razem kierowca ma do dyspozycji moc 136 KM przy średnim spalaniu deklarowanym przez producenta na poziomie poniżej 4 litrów na 100 km.


Kolejnego dnia zabraliśmy CT 200h na pierwsze jazdy. Szary, deszczowy dzień, godziny szczytu, biomet co najmniej niekorzystny. Wszystko to przeszło na drugi plan po zamknięciu drzwi. Jak przystało na markę Lexus, we wnętrzu odcinamy się od otoczenia, jest bardzo cicho. Wciskamy hamulec, po czym przycisk "start". Zapala się zielony napis READY. W rękach świetnie leżąca skórzana kierownica. Niewielkich rozmiarów wolant skrzyni biegów wędruje w pozycję D. Zaraz obok główne pokrętło odpowiedzialne za wybór trybu jazdy. Dodatkowy przycisk EV MODE to tryb jazdy wykorzystujący tylko elektryczny silnik, od którego rozpoczynam pierwsze metry.


Dynamiczne włączenie się do ruchu skutkuje uruchomieniem silnika spalinowego. Sama procedura przepływa płynnie na akceptowalnym poziomie, a dobre wyciszenie wnętrza ustępuje pracy jednostki benzynowej dopiero w wyższych partiach obrotowych.

Gdy standardowe na co dzień tryby jazdy ECO i NORMAL nam nie wystarczą, przekręcamy pokrętło w pozycję SPORT. Zegary zmieniają wtedy barwę podświetlenia z niebieskiej na czerwoną, a w lewej części zegarów w zamian "eko wskaźnika" pojawi się obrotomierz. Wtedy CT 200h wyraźnie szybciej reaguje na gaz pozwalając na zdecydowanie bardziej dynamiczną jazdę wobec pozostałych trybów.


Komfortowo zestrojone zawieszenie skutecznie wybiera nierówności, a precyzyjny układ kierowniczy uprzyjemnia kolejne kilometry. A to wszystko przy spalaniu poniżej 6 litrów, które bez trudu osiągnęliśmy w warunkach miejskich.

Ceny Lexusa CT 200h rozpoczynają się od 106 900 złotych za wersję Eco. W zamian otrzymujemy m.in. komplet systemów bezpieczeństwa, poduszek powietrznych czy też dwustrefową klimatyzację automatyczną. Najdroższa wersja Prestige to wydatek 169 300 zł. Model CT 200h celuje w niemiecką konkurencję klasy premium - ta jednak nie ma jeszcze w swojej ofercie odpowiednika w pełni hybrydowego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz