wtorek, 5 czerwca 2012

Rajd Akropolu 2012 – kwintesencja rajdów [WRC]

Sebastien Loeb
fot. best-of-rallylive.com
Takie pojedynki jak ten, który rozegrał się podczas Rajdu Akropolu, to kwintesencja tego sportu. Niestety, na rozstrzygnięcia nie trzeba było czekać do samej mety. Stało się to, do czego chyba trzeba się już przyzwyczajać.
Mówi się, że kwintesencją tego sportu są rajdy szutrowe. Trudno się z tym nie zgodzić, choć ja mam odmienne zdanie. Zwykle hardcorowy Akropol tym razem był dość łaskawy, a zmienna pogoda nie robi już na tegorocznej stawce żadnego wrażenia po tym, co działo się w Portugalii i Argentynie. Nie zabrakło jednak pięknych widoków, wyrównanej walki i kilku dramatycznych momentów.
Jari-Matti Latvala
fot. best-of-rallylive.com
Powrót Latvali za kierownicę rajdówki był dość dyskusyjny, ponieważ obojczyk Fina nie był jeszcze całkowicie wyleczony. Jednak Jari nie wykazywał oznak zmęczenia czy kontuzji. W kwalifikacjach zajął drugą pozycję, tuż za Petterem Solbergiem. Fani odetchnęli z ulgą – wszystko gra.
Latvala wygrał pierwszy dzień pozostawiając za sobą natrętnego Loeba, którzy trzymał się kurczowo Fiesty rywala. Oderwanie się od mistrza świata nie było łatwe, choć Fin w swoim – a może Marcusa Grönholma – stylu jechał najszybciej jak się dało.
Jari-Matti Latvala
fot. best-of-rallylive.com
W tym czasie Petter Solberg narzekał na ustawienia i prowadzenie swojej Fiesty. Jednak po dogadaniu się z autem, drugiego dnia Norweg przejął inicjatywę wygrywając dwie próby. W tym czasie Loeb jak cień podążał za Latvalą, a Hirvonen próbował dogonić szalejącą trójkę.
Gdy zaczyna padać i robi się błoto, Latvala gasi auto i tracąc 10 s, oddaje pozycję lidera Loebowi. I tu zaczyna się koncert mistrza. Regularne porażki, jakie rozdaje swoim rywalom, sukcesywnie oddalają go na coraz bardziej bezpieczną pozycję, choć ani na chwilę nie traci koncentracji, wiedząc, że rywalizacja w czołowej czwórce jest na maksymalnie wysokim poziomie. Jedynie Hirvonen traci coraz więcej, łapiąc dwa kapcie tego dnia.
Sebastien Loeb
fot. best-of-rallylive.com
Na koniec dnia czołową czwórkę, mówiąc ściślej, czołówkę mistrzostw świata dzieliło raptem 46 s, ale trzeci Solberg miał jedynie 17 s straty do Loeba. Ile dzieli czołówkę od reszty, niech świadczy fakt, że piąty Evgeny Novikov w tym czasie tracił już 3:55 min. Przepaść.
Sobota była dobra dla Loeba. Mimo ogromnej presji wywieranej przez FastFina mistrz świata pokazał klasę. Gdzie trzeba przycisnął, a gdzie było ryzykownie odpuścił. Tych cech jeszcze nie ma Latvala, który jak zwykle jechał na maksa i po 12 odcinkach specjalnych okazało się, że ma to sens. Strata zmalała do 1 sekundy i rajd rozpoczął się od nowa.
Cisnę na limicie. Zyskałem sekundę. Coś musi pęknąć. Jeden z nas musi zrezygnować.
Tak podsumował rywalizację mistrz świata.
W cieniu szalejącej dwójki jechali Solberg i Hirvonen. O ile Norweg trzymał tempo, to Hirvonen powoli tracił coraz więcej. Zupełnie nie groził mu Martin Prokop, który po przygodach Novikova i Østberga przejął pozycję lidera w gronie kierowców prywatnych.
Martin Prokop
fot. best-of-rallylive.com
Pęknąć coś musiało, ale czy zawsze musi to być coś w ekipie Forda? Chyba tak, i trzeba się do tego przyzwyczaić. Ciekawe, ile cierpliwości jeszcze ma w sobie Malcolm Wilson, który po raz kolejny musiał się pogodzić z ogromną stratą Latvali wynikającej z pękniętej opony. 3:24 min uciekło i nie było już nadziei na zwycięstwo. Pozostał Solberg, który oczywiście podjął wyzwanie.
21,9 s – tyle wynosiła strata Norwega do Loeba. Po trzech odcinkach specjalnych na koniec dnia pozostało 10,2 s. Niedziela zapowiadała się niezwykle interesująco.
Petter Solberg
Gdy zanosiło się na kolejny bardzo udany występ Solberga, ten popełnia błąd i wypada z drogi, urywając tylne koło. Teraz wyobraźcie sobie, co dzieje się w obozie Ford World Rally Team.
Zupełnie inna atmosfera panuje u Francuzów. Para Loeb-Hirvonen jedzie po dublet, a Mikko ze stratą prawie dwóch minut nie zagraża mistrzowi w drodze po kolejne, 71. zwycięstwo w rundzie mistrzostw świata. Sebastien zaczął się relaksować i podziwiać widoki. Podczas tych zajęć zupełnie od niechcenia wygrywa kolejną próbę, ale na OS20, dwa odcinki przed metą, łapie kapcia i robi się gorąco.
Rewelacyjny „pit-stop” w wykonaniu ekipy Loeb/Elena trwa tylko półtora minuty i pozostaje jeszcze spory zapas czasu, tym bardziej że Hirvonen akurat ten odcinek przespał, jadąc w trybie „oszczędzamy opony na Power Stage”, w który przeszli praktycznie wszyscy kierowcy.
Mikko Hirvonen
Power Stage, jakby chcąc dodatkowo upokorzyć kolegów, wygrywa Sebastien Loeb, który po raz kolejny otwierał zwycięskiego szampana. Mikko tym razem nie dotrzymywał kroku koledze, a na Power Stage zgarnął tylko jedno oczko. Dwa przypadły Latvali, ale cóż to za pocieszenie, skoro szampan na podium miał gorzki smak. Trzecie miejsce to nie jest to, po co Latvala przyjechał do Grecji.
Czwarte miejsce należało się najlepszemu z prywatnych. Martin Prokop nie wytrzymał presji Madsa Østberga i Norweg po raz kolejny zebrał solidne punkty, goniąc pechową dwójkę Forda. Dał jasno do zrozumienia, gdzie jest jego miejsce w szyku.
Mads Ostberg
Do udanych występu nie zaliczy Ott Tänak, który jakiś czas temu dostał reprymendę od Malcolma Wilsona. Jeśli Estończyk nie zacznie zbierać punktów, wypadnie z drugiego składu ekipy M-Sport. Dwa oczka to z pewnością nie spełnienie oczekiwań szefa, a 23 min straty i przegrana z dwoma kierowcami S2000 nie wymaga komentarza.
W klasie 2 nie zgadniecie, kto wygrał… Sébastien Ogier robi swoje i tym razem. Pokazuje Andreasowi Mikkelsenowi, że jeśli ten chce jeździć u jego boku w przyszłorocznych rozgrywkach, musi jeszcze dużo popracować.
Rajd Akropolu nie pozostawia wątpliwości, kto ma największe szanse na zdobycie mistrzowskiej korony. Sébastien Loeb niczym maszyna wykonuje swoje zadania niemal bezbłędnie i nie ma co oczekiwać tak wyrównanej walki jak w Formule 1.
Loeb / Elena
fot. best-of-rallylive.com
Na półmetku mamy dwóch kierowców Citroëna na szczycie klasyfikacji generalnej. Loeb z 30 punktami przewagi nad Hirvonenem może pozwolić sobie nawet na niedojechanie do mety kolejnej rundy bez ryzyka utraty pozycji. Najlepiej z kierowców Forda jeździ… Mads Østberg, który kierowcą fabrycznym nie jest. To interesujące, że Malcolm Wilson jeszcze nie podpisał z nim kontraktu i nie powierzył mu chociaż Fiesty Tänaka. Czy aż tak dużym zaufaniem darzy młodego Estończyka? A może aż tak bardzo nie zauważa, że rośnie nowa gwiazda, która już teraz wygrywa z jego etatową dwójką.
W klasyfikacji konstruktorów oczywiście na czele Citroën z liczbą punktów równą 194. Ford traci już 73 oczka i goniony przez swój własny, juniorski zespół, który traci do firmy matki tylko 30 punktów, delikatnie mówiąc, jest w dołku.





Wyniki Rajdu Akropolu 2012

1. S. Loeb / D. Elena (Citroen DS3 WRC) 4:42:03.30
2. M. Hirvonen / J. Lehtienen (Citroen DS3 WRC) +40.00
3. J-M. Latvala / M. Anttila (Ford Fiesta RS WRC) +3:04.80
4. M. Ostberg / J. Andersson (Ford Fiesta RS WRC) +6:16.40
5. M. Prokop / M. Hruza (Ford Fiesta RS WRC) +7:46.50
6. T. Neuville / N. Gilsoul (Citroen DS3 WRC) +9:41.40
7. S. Ogier / J. Ingrassua (Skoda Fabia S2000) +12:59.90
8. Y. Al Raihi / M. Orr (Ford Fiesta S2000) +20:12.20
9. O. Tanak / K. Siik (Ford Fiesta RS WRC) +23:18.90
10. A. Al-Kuwari / N. Arena (Mini John Cooper Works WRC) +28:40.50

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz