Przez wszystkie trzy generacje największym atutem Mazdy MX-5 była niska masa. Najnowszy model, NC, waży około 1100 kg co przy mocy 160 KM pozwala na przyspieszanie od 0 do 100 km/h w niecałe 8 s. W połączeniu z tylnym napędem, manualną skrzynią biegów i precyzyjnym układem kierowniczym, ciasny roadster daje masę frajdy z jazdy.
Wydawać by się mogło, że wszelkie modyfikacje tylko ją popsują. Niekoniecznie. Wersja prototypowa Yusho jest niemal w każdym calu lepsza. Japończycy zaczęli od obniżenia zawieszenia, zamontowania amortyzatorów firmy Bilstein, sprężyn, za które odpowiada Eibach oraz wytrzymalszych stabilizatorów. O przyczepność dbają także opony Toyo Proxes R888 o wymiarach 215/45, w które wciśnięto 17-calowe aluminiowe obręcze.
Doszło jeszcze kilka drobnych zmian stylistycznych. Na pokrywie bagażnika pojawił się delikatny spojler, a pod zderzakiem zamontowano imitację dyfuzora z dwiema końcówkami układu wydechowego, które w przeciwieństwie do seryjnej wersji, umieszczono na środku, pod tablicą rejestracyjną. We wnętrzu jedyną nowością jest koło kierownicy obszyte Alcantarą, która pojawiła się także na siedziskach foteli przygotowanych przez Recaro.
Najważniejsze zmiany zaszły pod maską. Dwulitrowa, czterocylindrowa jednostka MZR produkująca standardowo 160 KM oraz 188 Nm momentu obrotowego, została poważnie zmodyfikowana. Zamontowano intercooler, tłoki i korbowody od Coswortha, nowe wtryski, wydajniejszy układ wydechowy oraz wzmocniono skrzynię biegów i sprzęgło. To jednak nie wszystko.
Mazda pokusiła się nawet o dołożenie do silnika mechanicznej sprężarki. To rozwiązanie w przypadku MX-5 wydaje się faktycznie przemyślane, turbodziura mogłaby zepsuć charakterystykę wysoko kręcącego się silnika, a kompresor dostarcza moc już przy niższych obrotach, a więc jest ona dostępna dużo wcześniej, a sam silnik może być bardziej elastyczny.
O jakiej mocy mówimy? Dzięki tym zmianom stajnię 160 kucyków udało się zwiększyć aż do 241 KM, a maksymalny moment obrotowy wzrósł ze 188 do 274 Nm. Wiadomo tylko, że teraz auto rozpędza się do prędkości maksymalnej 240 km/h, podczas gdy seryjna MX-5 poddaje się przy 218 km/h. Ciekawe, jak dodatkowe 81 KM wpłynęło na przyspieszenie, ale prawdopodobnie oscyluje ono w okolicach 6,5 s.
Nie wiadomo, czy Mazda zdecyduje się wprowadzić ten model na rynek jako wersję limitowaną. Miejmy nadzieję, że tak się stanie. Ja już wiem, co będę chciał w tym roku na gwiazdkę.
Przyznam, że sprężyny Eibacha, amortyzatory Bilsteine’a, opony Toyo, fotele przygotowane przez Recaro- to brzmi jak opis sportowego samochodu, a nie Mazdy, nawet w wersji limitowanej. Co więcej, te poprawione parametry, czyli 241KM i wysoki moment obrotowy obiecują dużo przyjemności z jazdy. A jeśli chodzi o wygląd, to jestem miłośnikiem Miaty od jej najwcześniejszych lat, więc nowa wersja też wygląda dla mnie świetnie. Mam nadzieję, że Mazda zdecyduję się wprowadzić tą wersję MX-5, bo zapowiada się kolejny rarytas w japońskiej rodzinie.
OdpowiedzUsuń