Wszystko o samochodach: Mocy nigdy za wiele – Lorinser S 600 S70 (2012) [wideo]

czwartek, 7 czerwca 2012

Mocy nigdy za wiele – Lorinser S 600 S70 (2012) [wideo]

Tytuł tego newsa to hasło, według którego Lorinser działał przy budowie tego ponad 800-konnego Mercedesa-Benza S 600. Wóz ma nie tylko mocny silnik, zaaplikowano mu także wiele innych zmian.

Trudno przyczepić się do jakości wykonania całych samochodów czy też samych silników w Mercedesach klasy S, jednak bardzo majętne osoby nie szczędzą pieniędzy na różnego rodzaju modyfikacje, które ich wozy zmienią w niepowtarzalne pojazdy. Dzięki zachciankom bogatych ludzi sens istnienia mają takie firmy jak Brabus, Carlsson czy Lorinser. I właśnie jedno z aut Lorinsera jest bohaterem dzisiejszego wpisu.

Wóz powstał na bazie Mercedesa S 600, który w fabrycznej konfiguracji ma zamontowany silnik V12 z tłokami ustawionymi w dwóch rzędach obróconych względem siebie o 60 stopni. 5,5-litrowiec ma niezbyt często spotykany układ zaworów w cylindrze. Co prawda wałki rozrządu znajdują się w głowicach, ale w każdej z nich jest jeden wałek, a z kolei w każdym garze są po trzy zawory.

Takie rozwiązanie Mercedes uzasadniał tym, że zmniejszenie liczby elementów w układzie rozrządu przekłada się na mniejszą ilość oporów wynikających z tarcia, co z kolei ma odbicie w mniejszym zużyciu paliwa. Te korzyści przewyższały gorsze przewietrzanie cylindrów w stosunku do układu 4-zaworowego. Obecnie niemiecki producent w nowych motorach nie stosuje już takiego rozrządu – był to pomysł z przełomu wieków.

Wyposażona w pośredni wtrysk paliwa i dwie turbosprężarki potężna jednostka napędowa miała moc 517 KM przy 5000 obr./min i maksymalny moment obrotowy 830 Nm w zakresie 1800-3500 obr./min.

Celowo napisałem „miała”, a nie „ma”, ponieważ Lorinser znacznie podkręcił silnik. Specjaliści z Waiblingen wymienili obie turbosprężarki, wałki rozrządu, układ chłodzenia powietrza doładowującego, układ wydechowy na sportowy i wstawili nowy układ sterowania jednostką silnikową.

Wszystkie te modyfikacje przełożyły się na bardzo dużą moc 805 KM i maksymalny moment obrotowy 1270 Nm. Wszystkie niutonometry dostępne są od 1900 do 4200 obr./min. Tak mocny silnik stawia model S70 na równi z Brabusem S 600 S V12 R 6.3 Biturbo pozostawiając daleko z tyłu wóz przygotowany przez Carlssona.

Duża moc pozwala rozpędzić Mercedesa do bardzo wysokich prędkości. Lorinser domyślnie zakłada ogranicznik, pod działaniem którego dawka paliwa przestanie dopływać przy 300 km/h, ale klient może poprosić o przestawienie kagańca na 330 km/h, a wóz i tak bez problemu osiągnie tę prędkość.

Co interesujące, Lorinser nie dokonał żadnych innych zmian mechanicznych, za to zajął się ulepszeniami optycznymi. Auto otrzymało nieco inny przedni zderzak, nakładki na przednie błotniki z otworami wentylacyjnymi, spojler dachowy i listwę na pokrywie bagażnika oraz imitację tylnego dyfuzora.

Są też 20-calowe felgi RSK6 o szerokości 9,0” z przodu i 10,0” z tyłu. Styl obręczy nie jest jednak zbyt zwiewny, moim zdaniem lepiej wyglądają felgi RS8 lub LM6 (jedne i drugie przypominają turbiny). Zarówno z przodu, jak i z tyłu tuner założył opony Yokohama 275/35 R 20.

W kabinie pasażerskiej Lorinser zamontował prędkościomierz wyskalowany do 360 km/h, wymienił tapicerkę na dwukolorową skórę nappa oraz pomalował drewniane inkrustracje czarnym fortepianowym lakierem.

Cały tuning sprawia całkiem niezłe wrażenie – z wyjątkiem felg. Nie wiadomo, co prawda, ile to wszystko kosztuje, ale zainteresowanych takimi modyfikacjami na pewno będzie stać na te przeróbki.