Hyundai już od dawna ma podpisane umowy z FIFA i UEFA,
dzięki czemu może promować swoje modele, udostępniając je VIP-om.
W Europie na imprezach UEFA koreańskie auta można oglądać już od 2000
roku. Były między innymi w Portugalii, Austrii i Szwajcarii, teraz
przyszła kolej na podbój Polski.
Na szczęście o godzinie, o której miałem dotrzeć do celu, większość warszawiaków siedzi za biurkiem, pijąc kolejną kawę, lub własnoręcznie przygotowuje stolicę do Euro. Kiedy już zjawiłem się na miejscu, zajrzałem do jednego z namiotów konferencyjnych i zobaczyłem grupę osób oglądających film instruktażowy o tym, jak wozić VIP-ów. Zaczęli beze mnie, i to na dodatek przed czasem – pomyślałem. Dopiero po chwili dowiedziałem się, że pierwsza części imprezy adresowana jest do wolontariuszy.
Po niedługim czasie w namiocie pojawiło się kilka nowych osób, w tym między innymi prezes Hyundai Motor Poland Duck Sang Jang, dyrektor wykonawczy Euro 2012 Polska Krzysztof Pohorecki, a także gość specjalny. Niestety, nie był to Krzysztof Ibisz, ale słynny polski chodziarz (jeśli można tak o nim powiedzieć), Robert Korzeniowski. Panowie przeprowadzili krótką konferencję.
Zaraz po niej na płycie lotniska rozpoczęły się szkolenia bezpiecznej jazdy. Swoje umiejętności na mokrej nawierzchni mogli sprawdzić przede wszystkim wolontariusze, bo to między innymi dla nich została zorganizowana ta impreza.
Instruktorzy, którzy ich szkolili, to zajmujący się tym od lat profesjonaliści. Jeden z nich, przekonując o swoich kompetencjach, przyznał nawet, że jeszcze kilka lat temu brał udział w różnych rajdach. Uczestnicy, na początku nieco lękliwi, delikatnie obchodzili się z samochodami. Jednak po zapoznaniu się z nimi odważniej wciskali pedał gazu, wprowadzając auta w poślizg.
Kiedy na płycie lotniska Hyundaie tańczyły na wodzie, druga grupa wolontariuszy objeżdżała Warszawę autami bliźniaczego koncernu Kia, ucząc się zasad ekojazdy, które wbrew pozorom niełatwo stosować w praktyce. Wystarczy chwilowe zamyślenie i spalanie gwałtownie rośnie, o czym przekonali się wolontariusze.
Po zakończeniu zmagań uczestników można było bliżej przyjrzeć się flocie Hyundaia i Kii. Na lotnisku wyeksponowano niemal wszystkie modele Hyundaia, w tym między innymi dostawczaka H-1, SUV-a ix35, zmyślnego hatchbacka – Veloster i nowoczesne kombi klasy średniej i40. Nie zabrakło też oczywiście nowego kompaktu i30, którym całkiem niedawno jeździliśmy podczas jego premiery w Hiszpanii. Kia wystawiła dobrze już znane modele: Carnival II, Optima i Sportage. Najbardziej zainteresował mnie nowy Cee’d, którzy na żywo wygląda jeszcze lepiej niż na zdjęciach.
Gwiazdą spotkania był Hyundai Equus, limuzyna segmentu F konkurująca z takimi potentatami, jak BMW Serii 7 czy Mercedes Klasy S. Prezentowanym egzemplarzem podczas Euro będzie poruszał się Michel Platini. Źródłem napędu tego kolosa jest 4,6-litrowe V8 rozwijające moc 385 KM, gotowe zareagować nawet na muśnięcie pedału gazu. Muszę przyznać, że dźwięk silnika jest całkiem przyzwoity. Z jednostką współpracuje nowa, 8-stopniowa przekładnia automatyczna, która zadebiutowała w tym roku.
Limuzyna została wyposażona w takie gadżety, jak obszyte skórą wentylowane fotele z masażem, czterostrefową klimatyzację i 17-głośnikowy zestaw audio marki Lexicon. Oprócz tego na pokładzie znajduje się dziewięć poduszek powietrznych i kilka elektronicznych wspomagaczy kierowcy. Na razie Hyundai nie przewiduje sprzedaży tego modelu w Polsce. Do naszego kraju trafił tylko jeden egzemplarz – właśnie ten, który będzie jeździł Platini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz