wtorek, 22 maja 2012

Auta z Wielkiej Brytanii – po czym rozpoznać anglika?

fot.przekladki.pl
Ruch prawostronny wymaga od producentów opracowania oddzielnej wersji, specjalnie z takim przeznaczeniem. Zależnie od marki i modelu rozbieżności między wersją europejską a angielską mogą być różne. Po czym poznać taki wóz na rynku aut używanych?
Od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 roku możliwy jest w pełni wolny napływ do naszego kraju aut używanych. Zwiększyło to import z krajów Europy Zachodniej. Jednak handlarze samochodami, aby zmaksymalizować swój zysk, zaczęli masowo skupować auta przeznaczone do ruchu lewostronnego.
Passat B5 przed przełożeniem kierownicy fot. angliki.info
Auta używane w Wielkiej Brytanii mają duży spadek wartości. Powoduje to powstawanie znacznych różnic w cenie takich samych samochodów w Anglii i w Polsce. To ogromna pokusa. Tak wielka, że grono nieuczciwych sprzedających zataja fakt prawdziwego pochodzenia samochodu.
To samo auto po przełożeniu kierownicy do ruchu prawostronnego fot.angliki.info
Ponieważ pojazdy te znacznie różnią się technicznie od kontynentalnych odpowiedników, potencjalni kupujący podchodzą do nich z nieufnością. Dlatego auta te zazwyczaj najpierw trafiają do Polski, gdzie są przerabiane. Następnie wywożone są na Zachód, np. do Niemiec, gdzie mogą być zarejestrowane.
Po rejestracji samochód otrzymuje niemieckie papiery. Teraz może już wrócić do Polski jako auto prosto od Niemca. Od dawna panuje stereotyp, że auta użytkowane za Odrą są lepsze i mniej zużyte od innych. Wykorzystują to handlarze, którzy z łatwością sprzedadzą taki samochód.
Jakie wozy z kierownicą po prawej stronie trafiają na nasz rynek? Można wyróżnić co najmniej kilka typów. Pierwsza to auta na części – w takim przypadku nikt nie ukrywa brytyjskiego pochodzenia. Nie ma to najmniejszego sensu. Podobnie jest zazwyczaj z autami dla hobbystów i samochodami sportowymi.
W naszym kraju trudno znaleźć np. Audi B2 Coupé w dobrym stanie. Dużo łatwiejsze jest to w Anglii. Takie samochody są sprzedawane w takim stanie, jak je przywieziono – z reguły dopiero nabywca przystosowuje je do przepisów obowiązujących w Polsce. Podobne zjawisko występuje z niedostępnymi modelami Subaru Imprezy czy Mitsubishi Lancera Evo.
Kolejną grupą są auta stosunkowo tanie. Szczególnie łatwo znaleźć np. kilkunastoletnie Ople Vectry (ang. Vauxhall), które na Wyspach znacznie tracą na wartości, a u nas są znacznie droższe i popularne, czyli łatwe w odsprzedaży. Nowością są jednak auta luksusowe. Coraz częściej można spotkać takie samochody jak np. Porsche 911. Te wozy są drogie, więc zysk z każdego egzemplarza jest duży.
Co łączy ostatnie wymienione grupy? Głównie to, że zysk z ich sprzedaży ma być jak największy. Zatem zwykle mają zatajoną wyspiarską przeszłość. Często zdarza się, że modyfikacje przeprowadzone w celu dopuszczenia do rejestracji w Polsce są niechlujne i zagrażają bezpieczeństwu właściciela. Bardzo często wymienione są tylko niezbędne elementy.
Dlatego kupujący tylko początkowo cieszy się z atrakcyjnej ceny pojazdów (zwykle wyceniane są niżej niż podobne modele europejskie). Koszty doprowadzenia auta do bezpiecznego stanu są bardzo wysokie. Do tego należy dodać wymianę elementów wpływających na komfort jazdy, a niezmienionych przez handlarzy. Na co zatem należy zwrócić szczególną uwagę?
Oczywiście wszystko zależy od konkretnej marki, modelu czy nawet wersji pojazdu. Przykładem mogą być np. auta grupy Volkswagena. Octavię pierwszej generacji da się przerobić praktycznie bez naruszania jej konstrukcji. Niemożliwe jest to w przypadku popularnego Passata B5, którego ściana grodziowa, ze względu na swoją budowę, wymaga wycinania otworów. Nigdy nie wiadomo, jak zachowa się taka połatana konstrukcja w przypadku ewentualnego zderzenia.
ściana grodziowa Passata B5 podczas przekładki fot. angliki.info.pl
Śladów przeróbki można upatrywać w świeżej i niefabrycznej paście uszczelniającej. Kolejna rzecz, na którą trzeba zwrócić uwagę pod maską, to obecność pustych otworów montażowych i technologicznych. Z reguły świadczą o wykonanej przekładce. Jeśli zaglądamy pod maskę, warto rozebrać podszybie i zerknąć na instalację elektryczną. Często nowa instalacja położona jest byle jak, a przewody są niedopasowane do nowej długości. Niekiedy widać również znaczące ślady ingerencji.
fot.angliki.info
Uważnie należy przyjrzeć się także oświetleniu pojazdu. Przednie reflektory w nowoczesnych samochodach zazwyczaj świecą asymetrycznie (nie dotyczy aut zza oceanu), tak aby bardziej oświetlać pobocze. Dlatego jeśli nie zostały wymienione, można po nich poznać auto z Anglii. Często aby auta mogły przejść badanie techniczne, strumień świetlny zostaje nienaturalnie obniżony, co również da się wychwycić.
Podobnie z lampami tylnymi. Zdarza się że, mimo identycznego wyglądu mają światło przeciwmgielne zlokalizowane po przeciwnej stronie. Warto spróbować również zamknąć auto z kluczyka od strony kierowcy i od strony pasażera. Jeśli wszystkie drzwi ryglują się po przekręceniu zamka pasażera, a tylko jedne po przekręceniu od strony kierowcy, to również powinna zapalić nam się lampka ostrzegawcza.
Anglika łatwo poznać po nalepkach i tabliczkach. Z reguły umieszczone są one po konkretnej stronie. I tak tabliczka znamionowa po stronie pasażera, naklejki informujące o poduszce powietrznej i zakazie przewozu dziecka po stronie kierowcy czy naklejka informująca o masach pojazdu i ciśnieniach w oponach po stronie pasażera to typowe cechy aut sprowadzonych z Wielkiej Brytanii. To samo tyczy się kluczykowego wyłącznika poduszki powietrznej pasażera.
tabliczka ciśnień w oponach umieszczona po stronie pasażera fot. bmw-klub.pl
Często sprzedający nie przekodowują tzw. modułów komfortu, co objawia się np. odwrotnym oświetleniem pojazdu względem otwarcia drzwi lub nieprawidłowym działaniem elektrycznych lusterek.
Jeśli jesteśmy już przy wnętrzu pojazdu, to powinniśmy zwrócić uwagę na jego zużycie. Nieproporcjonalne zużycie fotela i pasów bezpieczeństwa po prawej stronie auta to zdecydowanie sygnał ostrzegawczy. Często to właśnie fotel pasażera będzie miał regulację wysokości lub regulację w formie elektrycznej.
wyraźnie bardziej zużyty fotel pasażera w Volvo V40 po przekładce fot.angliki.info
Ciekawym sposobem jest ocena po szybach. Niektóre auta (np. Mazda 6) mają asymetryczną szybę czołową, którą również należy wymienić po modyfikacji. Niekiedy szyby są oznakowane przy użyciu angielskich symboli (GB w kodzie). Po dokładnym przyjrzeniu się można dostrzec na szybie przedniej ślady po wycieraczkach. Ponieważ wycieraczki w wersji angielskiej pracują odwrotnie niż w wersji europejskiej, to na podstawie kierunku rys można wiele powiedzieć o pochodzeniu samochodu. Oczywiście, wycieraczki również powinny chodzić prawidłowo.
Metodą w przypadku aut bardziej wyeksploatowanych jest różnica w sposobie zamykania drzwi (bardzie zużyte powinny być drzwi kierowcy). Ponadto we wnętrzu często pozostawianym elementem jest oryginalny tunel środkowy. W wielu pojazdach jest on asymetryczny w zależności od położenia kierownicy. Inne będzie zatem położenie uchwytów na kubki, dźwigni hamulca ręcznego, skrzyni reduktora. Trzeba także zwrócić uwagę na rękojeść dźwigni skrzyni automatycznej – powinna być skierowana we właściwym kierunku.
Inny podłokietnik, tunel środkowy i położenie hamulca ręcznego
Ostatnią rzeczą, której warto się przyjrzeć, jest wyposażenie. Niekiedy w wersjach europejskich niektóre elementy wyposażenia mogą być niedostępne. Przykładowo, w Mitsubishi Pajero II klimatronic występował tylko w autach sprzedawanych w Wielkiej Brytanii. W niektórych japońskich samochodach terenowych możliwe jest także odwrotne umieszczenie dźwigni wycieraczek i kierunkowskazów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz